o rozległości praktyk ofiarniczych, opartych na przemocy mówił w ramach wykładu Uniwersytetu Otwartego prof. Zbigniew Mikołejko – filozof, religioznawca, eseista. W sposób dość obrazowy, poruszając się w obszarze różnych epok historycznych oraz kulturowych, wskazywał, że u podstaw wszelkiego ładu życia społecznego stoi przemoc. Jest ona na stałe wpisana w życie człowieka, i jest zjawiskiem naturalnym. Owa przemoc może przybierać różne formy, począwszy od przemocy słownej a skończywszy na cielesnej, często prowadzącej do śmierci.
W każdym przypadku przemocy, wybierany jest kozioł ofiarny, który musi ponieść konsekwencje myśli i działań oprawcy. Podczas wykładu profesor przywołał historię Anny Halman, niewinnej 15-latki, która stała się kozłem ofiarnym, kolegów z najbliższego otoczenia. Na tym przykładzie prof. Mikołejko pokazał jak budzi się mechanizm przemocy. Profesor podkreślił, choć nie jest zwolennikiem rządów PiS-owskiej „dobrej zmiany” - jestem zwolennikiem likwidacji gimnazjów. W dużych grupach 600 – 800 młodych ludzi dojrzewających musi „ułożyć własny ład” przez wyznaczenie kozła ofiarnego. W strukturze jest miejsce na wodza, popierających, milczących. Głównym motywem ponad godzinnego wykładu profesora była sylwetka kozła ofiarnego. Którego zgładzenie oczyszczało całe społeczności z poczucia winy, grzechu, wstydu.
To zło ciąży jak belka – kozła ofiarnego można obciążyć własnym złem, „zniszczyć fizycznie i grzeszyć dalej”. Nazwa wzięła się ze Starego Testamentu: raz na dwa lata wybierano dorodne kozły: jeden dożywał emerytury, drugi gnany był na pustynię bogu Azazel. Wcześniej niż w Izraelu to nie zwierzę, a człowiek ucieleśniał wspólnotę, jak w starożytnych Indiach król kapłan co siedem lat albo w Babilonie święty na krótko niewolnik, zastępujący faktycznego władcę. Kozłem ofiarnym możemy być my wszyscy: odmieńcy religii, obyczaju, języka i słabsi: dzieci, kobiety, kalecy, sieroty. Ludzie władzy, wykształceni, zamożniejsi. Człowiek nieprawy użyje świętości, aby dokonać zbrodni.