Drukuj

– Etos inteligencki był najmocniejszy w okresie II RP. Dzisiaj poczucie misji inteligencji, czyli ludzi, którzy są w służbie państwa, samorządów, na uczelniach, nie jest już tak powszechne – twierdzi dr hab. Marek Rymsza. Znany socjolog, specjalista z zakresu polityki społecznej, organizacji pozarządowych, doradca Prezydenta RP, przyjechał do Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży na uczelniane obchody Międzynarodowego Dnia Pracy Socjalnej, gdzie popularyzował prezydencki projekt centrum usług społecznych.

W rozmowie publicystycznej z Jolantą Święszkowską dr hab. Marek Rymsza opowiada o nowym odkrywaniu myśli Edwarda Abramowskiego, filozofa i społecznika, autora „Zmowy powszechnej przeciw rządowi”.

Socjolog wyjaśnia czym jest etos inteligencki, dziś oraz dawniej. Mówi o tzw. „Karnawale Solidarności”, czyli krótkiej erze wolności w PRL. – Doświadczenie Solidarności jest naszym czynnym kapitałem kulturowym. W żadnym innym państwie komunistycznym, co drugi dorosły człowiek nie powiedział, że chce żyć w państwie wolnym i niezależnym. Nasza zdolność do organizacji ad hoc to pokłosie tych doświadczeń, ale problem polega na tym, że doświadczenie Solidarności było odświętne, stan wojenny nie pozwolił, aby ten ruch społeczny zamienił się w praktykę dnia codziennego – mówi dr hab. Marek Rymsza. – Potrafimy łatwo organizować się na masową skalę w przestrzeni publicznej, ale nie umiemy tego zamienić w pracę u podstaw, w codzienne „dłubanie” na rzecz idei. W logice polaryzacji gubimy połączenie pluralizmu z dobrem wspólnym.

Dr hab. Marek Rymsza opowiadał o regulacjach prawnych fundacji i stowarzyszeń. – Od strony formalnej fundacje mogą być zakładane do realizacji celów społecznych i gospodarczo użytecznych. To formuła pochodząca z lat 80. XX wieku, gdy fundacje miały być podmiotami łatającymi dziury korodującego socjalizmu. To nie był przypadek, że władza socjalistyczna zgodziła się na fundacje, a nie zgodziła na stowarzyszenia. Wolność stowarzyszania się była do końca obywatelom odbierana, ponieważ jeśli pozwolimy ludziom stowarzyszać się w sposób wolny, nawet w celach niepolitycznych, to automatycznie wolność praktykowana będzie wolnością polityczną oraz wyłomem w systemie powszechnej kontroli – mówi socjolog, dodając, że po transformacji ustrojowej prawo do stowarzyszania się uruchomiło olbrzymią działalność obywatelską niekontrolowaną przez państwo.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!  

Dr hab. Marek Rymsza gościł w uczelni na zaproszenie dra Tadeusza Kowalewskiego, kierownika Zakładu Badań Społecznych Wydziału Nauk Społecznych i Humanistycznych PWSIiP w Łomży.