„A może to alergia?” - takie zdanie usłyszała niejedna świeżo upieczona mama, której nowonarodzone dziecko jest płaczliwe, niespokojne, ulewa mu się pokarm, ma zmiany na skórze i przejawia inne objawy sugerujące tło alergiczne. Wiele matek w ciąży lub na etapie karmienia piersią, unika, w dobrej wierze, określonych pokarmów w swojej diecie, jako potencjalnie alergizujących. Odstawia nabiał, orzeszki ziemne, kakao. Tymczasem tzw. dieta eliminacyjna matek karmiących piersią to poważny błąd, przekonuje o tym dr n. med. Irena Białokoz-Kalinowska, pediatra i alergolog oraz wykładowca na kierunku Dietetyka w Akademii Łomżyńskiej.
Dr Irena Białokoz-Kalinowska w swojej praktyce medycznej często spotyka się z matkami karmiącymi, które w obawie o zdrowie dzieci eliminują ze swojej diety określone produkty żywnościowe. - Stosowanie diety eliminacyjnej nie ma uzasadnienia medycznego. Dieta kobiet w ciąży i dieta matek karmiących powinny być zróżnicowane, zbilansowane i oparte na żywności o dobrej jakości. Nie ma potrzeby, aby eliminować z niej produkty potencjalnie alergizujące - przekonuje dr Irena Białokoz-Kalinowska, powołując się na badania przeglądowe m.in. Centrum Nauki o Laktacji. To niepubliczna placówka edukacyjna, która dostarcza merytoryczną wiedzę lekarzom, położnym, matkom karmiącym.
A wiedza jest niezwykle ważna, bo w Polsce nadal silnie zakorzeniony jest stereotyp stosowania diety eliminacyjnej. Z badań ankietowych przeprowadzonych w 2016 roku przez Centrum Nauki o Laktacji wynika, że 50 % kobiet karmiących piersią usłyszało zalecenie unikania pewnych produktów od położnej, a 43 % matek analogiczny tryb postępowania zalecił lekarz pediatra. Z kolei w badaniach z roku 2020 (Karcz, Lehman, Królak-Olejnik) 29 % kobiet stosowało dietę eliminacyjna, głównie z zalecenia lekarza.
Nie ma medycznych podstaw, aby eliminować z diety matki karmiącej określone produkty. Mleko nie powstaje bezpośrednio z produktów, które spożywa matka, ale wytwarzane jest de novo w pęcherzyku mlecznym. Dr Irena Białokoz-Kalinowska zaznacza, że wiele młodych mam decyduje się na wdrożenie diety eliminacyjnej, bo ich dzieci doświadczają dolegliwości ze strony układu pokarmowego (niepokój, nietypowy wygląd stolca) lub zmian skórnych. Tymczasem zmiany skórne u niemowląt mają przyczyny fizjologiczne lub kontaktowe, najczęściej są to miejscowe reakcje na skład chemiczny ubrania, proszku do prania, stosowanych do pielęgnacji dziecka kosmetyków. Natomiast wygląd stolca może być rozmaity i nie ma czegoś takiego jak „idealna norma niemowlęcej kupy”, a to co niepokoi rodziców - luźny stolec lub obecność w nim odrobiny śluzu - to często zupełnie naturalny proces związany z przyśpieszonym pasażem jelitowym.
Co ciekawe, dietę eliminacyjną stosują najczęściej te mamy, które w pierwszych dobach po urodzeniu dziecka zdecydowały się dokarmiać je preparatem mleka modyfikowanego. To interesująca zależność, bo podawanie tego typu preparatów, na tak wczesnym etapie, zwiększa ryzyko wystąpienia przyszłych alergii i nietolerancji pokarmowych, co jest przedmiotem badań naukowych. European Academy of Allergy and Clinical Immunology (EAACI), w zalecaniach sprzed trzech lat, sygnalizuje, aby w miarę możliwości unikać podawania modyfikowanego mleka w pierwszym tygodniu życia niemowlęcia. Niestety z raportu Centrum Nauki o Laktacji wynika, że aż 57 % noworodków jest dokarmianych tego typu mieszankami w szpitalu tuż po narodzeniu (sic!).
Świeżo upieczone mamy najczęściej eliminują z diety produkty mleczne (zawierające laktozę, kazeinę), ale także orzeszki ziemne, cytrusy czy czekoladę i kakao. Tymczasem laktoza w mleku karmiącej kobiety występuje na poziomie 7g/100 ml mleka niezależnie od jej diety, bo jest syntetyzowana w nabłonku wydzielniczym gruczołu piersiowego matki. Sam proces produkcji mleka jest bardzo złożonym mechanizmem, starczy powiedzieć, że prawdopodobieństwo reakcji alergicznej IgE-zależnej u uczulonego niemowlęcia karmionego mlekiem matki spożywającej dany pokarm wynosi mniej niż 1: 1000 (Garmirova, Berbenyuk, Levina). Antygeny obecne w mleku matki występują głównie w formie krótkich peptydów wbudowanych w łańcuch ludzkiego białka, co jest uznawane w świetle wiedzy medycznej za pozytywne zjawisko mające znaczenie dla wytwarzania tolerancji immunologicznej (Chinthrajah, Hernandez, Boyd). Samo mleko matki karmiącej pełni rolę immunomodelującą, czyli występowanie w nich obcych antygenów sprzyja wytworzeniu się mechanizmów tolerancji pokarmowych u dziecka.
Bezpośredni wpływ diety mamy na skład jej mleka dotyczy zawartości w produktach żywnościowych tłuszczów, witamin z grupy B, jodu oraz selenu. Karmiące matki muszą także kategorycznie unikać alkoholu, nikotyny, substancji leczniczych o dużej toksyczności, a w pozostałych zaleceniach stosować po prostu zróżnicowaną i zdrową dietę, bogatą w szeroki wachlarz produktów spożywczych.
Co zatem zrobić, gdy niemowlę wykazuje jednak symptomy alergii? Nadal karmić piersią i oczywiście udać się po konsultację do alergologa, gastrologa, czy dermatologa, którzy pomogą znaleźć przyczynę wsypki, płaczu lub niepokoju. Pamiętajmy, że alergizować mogą ubrania, kosmetyki, alergeny możemy nieświadomie przenosić na naszych dłoniach wprost na skórę i śluzówkę dziecka. Część objawów, które rodzice identyfikują po przewertowaniu „całego Internetu”, jako alergie, mają inne przyczyny - może to być np. nieodpowiednia podaż pokarmu, czyli mleka mamy, w stosunku do fizjologicznych potrzeb dziecka. W takich sytuacjach ważne jest wsparcie laktacyjne, bo co do zasady mleko kobiece chroni dziecko i nie jest dla niego problemem. Jest za to źródłem bakterii probiotycznych, immunoglobulin, czynników wzrostu.
Zaburzenia na tle alergicznym stanowią obecnie jeden z najczęściej spotkanych problemów medycznych i żywieniowych, zarówno dzieci, jak i dorosłych. W książce „Księga małego alergika” pediatrzy Robert Sears i Wiliam Sears pokazują, że tematyka alergii to tak naprawdę fascynująca podróż po ludzkiej immunologii, gdzie istotna rolę odgrywają czynniki genetyczne i epigenetyczne, ale o tym w kolejnym artykule z popularnonaukowego cyklu „Dlaczego warto studiować Dietetykę?”, w którym poruszać będziemy tematy związane z holistycznym wpływem diety na ludzki organizm.
Dietetyka to jeden z licznych przyszłościowych kierunków praktycznego kształcenia, prowadzony przez Akademie Łomżyńską. Zasady prawidłowego, zbilansowanego żywienia weszły na stałe do kanonu wiedzy medycznej i pozwalają zejść z drogi prowadzącej do chorób. Z roku na rok rośnie pozytywna presja na wiedzę dotycząca zasad prawidłowego odzywania, gdyż na gruncie badań naukowych nasz styl życia i nawyki żywieniowe zostały powiązane z ryzkiem występowania wielu chorób, zwłaszcza tzw. cywilizacyjnych.
W Akademii Łomżyńskiej adeptów Dietetyki kształcą praktycy, dietetycy, lekarze, mikrobiolodzy. Studenci otrzymują nie tylko encyklopedyczną wiedzę z zakresu najnowszych badań naukowych, ale także informacje i obserwacje wyniesione przez naszych wykładowców z ich stałego kontaktu z pacjentami.