Drukuj

Dokładnie sto lat temu, 28 listopada 1918 roku, Tymczasowy Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który dawał Polkom czynne i bierne prawa wyborcze.

 

Było ich osiem kobiet pośród czterystu czterdziestu dwóch mężczyzn. Były mądre, odważne, wykształcone i chciały zmienić Polskę, a być może i świat. Sto lat temu, gdy otrzymały prawa wyborcze oraz weszły do Sejmu Ustawodawczego, krajowa prasa okrzyknęła je „posełkami”, „posełkiniami”, „posłami kobiecymi” i „poślicami”. Wśród nich była urodzona w Łomży Maria Moczydłowska z domu Grzymkowska – pierwsza kobieta, której śmiały głos popłynął z sejmowej mównicy. 

W 2018 roku obchodzimy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości oraz stulecie uzyskania przez Polki praw wyborczych. O tym, że Polska jest kobietą, przypominają w interesującej prezentacji multimedialnej studentki prawa Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży: Aleksandra Siemieniuk i Klaudia Kuligowska. Studentki przeprowadziły rozmowy radiowe z dziennikarką dr Marią Bauchrowicz-Tocką, dyrektorką Muzeum Przyrody w Drozdowie Anną Archacką i archeolożką z Muzeum Północno-Mazowieckiego Jolantą Deptułą. Współczesne kobiety opowiedziały o inspirujących kobietach z przeszłości, związanych z Łomżą, dziedzictwem kulturowym miasta oraz regionu: posłance Marii Moczydłowskiej, pisarce, poetce i reportażystce Sofii Casanova Lustosławskiej oraz etnografce, regionalistce kurpiowskiej i sandomierskiej Jadwidze Chętnikowej. 

Film – prezentacja 

Uzyskanie praw wyborczych przez Polki nie oznaczało powszechnego równouprawnienia i masowego dostępu kobiet do wysokich gremiów władzy: kiedy Irena Kosmowska została pierwszą w kraju kobietą wiceministrem (w rządzie Ignacego Daszyńskiego) był to precedens, który nie wyważał drzwi do męskich gabinetów. Pomiędzy rokiem 1918 a 1939 udział Polek we władzy ustawodawczej i wykonawczej był minimalny. Podobnie było na świecie, także w innych obszarach: jeszcze w 1929 roku angielska pisarka Virginia Wolf w powieści „Własny pokój” wspominała czasy, gdy kobieta mogła wejść do biblioteki uniwersyteckiej tylko w obecności mężczyzny profesora lub z listem polecającym od niego. Wspaniały erudyta Umberto Eco w eseju „Filozofia lędźwi” wychwalał hart ducha wspaniałych pań: Róży Luksemburg oraz Marii Skłodowskiej-Curie, które pomimo sztywnego gorsetu mody, norm obyczajowych i społecznych, wybiły się na intelektualną niepodległość. Jeszcze niedawno ścieżka kobiecej kariery, politycznej, czy naukowej, wymagała olbrzymiej determinacji. – Wanda Grabińska, pierwsza Polka, która dostąpiła godności sędziowskiej, w 1927 roku złożyła podanie, w którym ubiegała się o nominację, wskazując w nim na swoje konstytucyjne prawa. Na jego pozytywne rozpatrzenie czekała aż osiemnaście miesięcy – przypominają studentki prawa Klaudia Kuligowska i Aleksandra Siemieniuk, dodając, że współcześnie zawody prawnicze stają się domeną kobiet, a na ich roku jest liczebna przewaga pań nad panami.