Drukuj

Sześcioro wykładowców Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży podwyższyło w roku 2018 kwalifikacje naukowe. Ich dysertacje dotyczą komunikacji międzykulturowej, zasad prawa wyborczego, wpływu sportu na psychikę oraz kannabinoidów, które nie tylko poprawiają nastrój, ale także mogą leczyć nadciśnienie. To pracownicy dwóch wydziałów PWSIiP – Wydziału Nauk o Zdrowiu oraz Wydziału Nauk Społecznych i Humanistycznych.

 

Agnieszka Polak-Iwaniuk pracuje w „Państwówce” w Katedrze Nauk Podstawowych (kierownik prof. dr hab. Jan Górski) od 1 października bieżącego roku. Stopień doktora nauk medycznych nadała jej Rada Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Stomatologii i Odziałem Nauczania w Języku Angielskim Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku na podstawie rozprawy „Ocena wpływu endokannabinoidów na metabolizm mięśnia sercowego szczurów z indukowanym nadciśnieniem w modelu DOCA-salt” (promotor główny prof. dr hab. Adrian Chabowski, promotor pomocniczy dr n. med. Ewa Harasim-Symbor). Praca składa się z części przeglądowej oraz artykułów oryginalnych opublikowanych w czasopismach znajdujących się na liście filadelfijskiej o wysokim współczynniku oddziaływania Impact Factor. Badania, których wyniki przedstawiono w dysertacji, powstały dzięki funduszom Narodowego Centrum Nauki (projekt Opus 3) oraz Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Zespół badawczy, którego Agnieszka Polak-Iwaniuk była członkiem, przeprowadził eksperymenty na grupie czterdziestu szczurów. Zwierzęta przydzielono do czterech grup: jednej kontrolnej i trzech eksperymentalnych.  – Szczury biorące udział w badaniach poddane zostały licznym procedurom, w tym chirurgicznym (wycięcie nerki) i farmakologicznym (iniekcje preparatów). W celu wywołania nadciśnienia, połowie szczurów podawaliśmy octan dezoksykortykosteronu (preparat mineralokortykosteroidowy - hormonalny) i roztwór chlorku sodu, czyli popularnej soli kuchennej, zamiast zwykłej wody pitnej. Ponadto, połowa szczurów z obu grup, tej bez nadciśnienia i z nadciśnieniem, otrzymywała preparat URB597, czyli inhibitor (bloker) enzymu, który rozkłada wytwarzany w naszym ciele anandamid, nasz „naturalny narkotyk”. Zauważyliśmy, że aplikacja URB597 oprócz obniżania ciśnienia tętniczego, działa pozytywnie na metabolizm jednego z głównych  substratów energetycznych, a mianowicie glukozy, w mięśniu sercowym szczurów z nadciśnieniem – wyjaśnia dr Agnieszka Polak-Iwaniuk. – Ostatnio wzrosło zainteresowanie stosowaniem kannabinoidów w leczeniu wielu schorzeń, w tym nadciśnienia. Jednak „medyczna marihuana” pozostaje nadal jednym z tematów tabu w naszym kraju. Za jej prozdrowotne efekty odpowiada grupa wielu związków chemicznych, a nie tylko sam Δ9-tetrahydrokannabinol wywołujący psychoaktywne właściwości konopii siewnych. Niestety istnieje, także w środowisku medycznym, nieuzasadniony opór przed ich stosowaniem. Aktualnie nikt w Polsce nie zajmuje się produkcją takich środków leczniczych, a pacjenci muszą korzystać z preparatów importowanych z zagranicy. Mam nadzieję, że aktualnie prowadzone badania nad naturalnie występującym w naszych ciałach układem endokannabinoidowym, zmienią społeczne podejście do tematu tak zwanej „medycznej marihuany”. Jeżeli w danej jednostce chorobowej, korzyści płynące z podania preparatów bazujących na konopiach, przeważają nad skutkami ubocznymi, to z pewnością należałoby się zastanowić nad ich włączeniem do terapii  –  dodaje dr Polak-Iwaniuk.

Nauka od kuchni

Dr Agnieszka Polak-Iwaniuk opisuje, jak wygląda naukowa rzeczywistość od tak zwanej kuchni. Aby przeprowadzić badania w naukach medycznych trzeba mieć dostęp do próbek materiału biologicznego – tkanek i płynów fizjologicznych pochodzących od ludzi bądź też zwierząt. Od lat w laboratoriach królują szczury, gdyż są łatwe w hodowli, niewielkie, a dodatkowo łączy je z człowiekiem ponad 90 procent wspólnych genów. Szczury laboratoryjne są na wagę złota. Zdarza się, że trzeba je sprowadzać z odległych zakątków świata. Naukowcom zależy, aby prowadzić badania na dużej grupie zwierząt, wtedy łatwiej wychwycić zależności statystyczne. Komisje Etyczne stoją na straży i ograniczają liczbę osobników do niezbędnego minimum. Czasami zdarza się, że u zwierzęcia rozwinie się dodatkowa choroba lub wydarzy się inna nieprzewidziana okoliczność, która powoduje zmniejszenie liczebności grupy. To z kolei bezpośrednio wpływa na przebieg eksperymentu i może wręcz uniemożliwić określenie istotności uzyskanych wyników. – Aby powstał i został zrealizowany eksperyment naukowy, pracować musi cały zespół naukowców, a nie –  jak to wiele osób sobie wyobraża – jeden szaleniec zamknięty w piwnicy. Każda z osób ma wyznaczone zadania, np. zajmuje się zwierzętami, wykonuje zabiegi chirurgiczne, pobiera tkanki bądź wykonuje oznaczenia biochemiczne w pozyskanym materiale biologicznym. Następnie przystępuje się do przygotowania publikacji, która rzecz jasna, nie powstaje w jeden wieczór. Należy zacząć od analizy statystycznej uzyskanych wyników, gdy mamy to za sobą i widzimy, gdzie pojawiają się różnice zwołujemy spotykanie się z naszym zespołem badawczym. Robimy „burzę mózgów” i w trakcie dyskusji wymieniamy się naszymi opiniami oraz wysuwamy wnioski. Następnie tworzymy artykuł: złożony z krótkiego  wstępu opisującego pokrótce na czym polegają nasze badania i dlaczego akurat ten temat poruszyliśmy, opisu użytych materiałów i metod, wyników oraz dyskusji w której interpretujemy uzyskane wyniki i porównujemy je z aktualnymi doniesieniami naukowymi. Z każdego projektu powstaje wiele oryginalnych prac, a praktycznie żadna z tkanek laboratoryjnych zwierząt nie marnuje się, ale zbadana i opisana służy dobru całej ludzkości – mówi dr Agnieszka Polak-Iwaniuk. 

Wśród swoich, ale już obcy… 

Małgorzata Bandach pewien problem, aczkolwiek nie był to jeszcze problem badawczy, tylko czysto ludzki, zauważyła blisko 10 lat temu. Pracowała wówczas w łomżyńskim Urzędzie Pracy. – Przychodzili do mnie ludzie, którzy mówili w tym samym języku co ja, ale lata spędzone za granicą sprawiły, że stali się nosicielami innej kultury, ich oczekiwania nie pasowały do polskiej rzeczywistości. Zmianie uległ system wartości reemigrantów, ich przekonania, podejście do kształcenia, pracy zawodowej, wzory myślenia i zachowania, oczekiwania reemigrantów wobec instytucji pomocowych, w tym urzędów pracy i jednostek organizacyjnych pomocy społecznej. Należy pamiętać, że nie wszystkie wyjazdy naszych obywateli kończą się sukcesem w wymiarze finansowym. Niejednokrotnie reemigranci oraz ich rodziny objęci są wsparciem pomocy społecznej.  Dodatkowo klientami instytutucji pomocowych są coraz częściej cudzoziemcy, uchodźcy, repatrianci oraz przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych. Praca socjalna, jako forma pomocy społecznej i działalność zawodowa pracowników socjalnych, musi uwzględniać podmiotowość klienta oraz konsekwencje kulturowego zróżnicowania ludzkich zachowań dla praktyki pomocowej. Wymaga to od kadry pomocy społecznej, a w szczególności od pracowników socjalnych odpowiednich kwalifikacji i kompetencji, w tym kompetencji do komunikacji międzykulturowej. Umiejętność skutecznego porozumiewania się jest jednym z najważniejszych elementów kompetencji zawodowych pracowników socjalnych. Od przebiegu komunikacji pomiędzy pracownikiem socjalnym a osobą wspomaganą, od procesu wymiany informacji, zależy trafność diagnozy sytuacji osoby potrzebującej wsparcia, podjęte działania oraz efekt końcowy procesu pomagania – tłumaczy wykładowczyni PWSIiP od ośmiu lat, a od września 2018 r. doktor nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika. Jej rozprawa obroniona na Uniwersytecie w Białymstoku „Kompetencje do komunikacji międzykulturowej osób realizujących zadania w obszarze pomocy socjalnej” (promotor dr hab. Mirosław Sobecki) to pierwsza tego typu praca w Polsce. – Problematyka komunikacji międzykulturowej w pracy socjalnej, jako elementu kompetencji zawodowych pracowników socjalnych, nie była dotychczas przedmiotem zainteresowania badaczy w naszym kraju. Kwestie dotyczące odmienności kulturowej klientów pomocy społecznej oraz metodyki pracy socjalnej z osobami, które są (lub mogą być) postrzegane w kategoriach odmienności kulturowej, powinny być w większym zakresie uwzglęniane w procesie kształcenia do zawodu pracownika socjalnego oraz w ofercie edukacyjnej instytucji odpowiedzialnych za doskonalenie zawodowego kadr pomocy społecznej, tak jak ma to miejsce w USA, Kanadzie czy w Niemczech. Jest to szczególnie ważne na terenie naszego województwa, które posiada bogate tradycje migracyjne i jest niezwykle zróżnicowane narodowościowo, etnicznie i religijnie. Tym bardziej, że są tu zlokaliowane dwa ośrodki dla cudzoziemców: w Białymstoku i w Czerwonym Borze, a do 2010 roku funkcjonował także ośrodek w Łomży – wyjaśnia dr Małgorzata Bandach.

Stopnie doktorskie uzyskali także inni pracownicy PWSIiP: Monika Surawska za rozprawę „Aktywność sportowa i wybrane właściwości osobowości – zależności w badaniach podłużnych” (Wydział Psychologii SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w Warszawie), Monika Gałczyk za dysertację „Analiza czynników ryzyka wpływających na występowanie dolegliwości bólowych kręgosłupa pielęgniarek i fizjoterapeutów Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce” (Wydział Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku) oraz Mariusz Chrzanowski za rozprawę „Podstawowe zasady prawa wyborczego do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego” (Wydział Prawa Uniwersytetu w Białymstoku). Stopień naukowy doktora habilitowanego uzyskała Katarzyna Dunaj za dorobek naukowy oraz rozprawę habilitacyjną „Użycie sił zbrojnych RFN w świetle ustawy zasadniczej 1949 r.” (Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego).